Witajcie. Tyle czas minęło od mojej ostatniej notki. Jednak niestety nie miałem na to czasu. Wiele się działo. Zresztą ostatnio mój wolny czas pochłaniała tylko nauka. Piszę, ponieważ namówiła mnie koleżanka, którą bardzo serdecznie pozdrawiam :) Przez ostatnie 2 tygodnie całe dnie spędzałem w książkach. Zależało mi bardzo na tym, aby zaliczyć ten semestr. Co prawda jeszcze się nie skończył, ale egzaminy zostały już zaliczone. Więc praktycznie cała nauka za mną. Ostatni zjazd był za mną. W ten weekend też muszę jechać do Lublina, żeby załatwić ostatnie sprawy min. odpowiedzieć, dostarczyć referat, czy też zebrać resztę wpisów. Powiem Wam szczerze, że w ciągu tylu ostatnich miesięcy tyle sie wydarzyło, że jestem w szoku. Nie spodziewałem, że aż tak odmieni się moje życie. Ja poznałem nowych przyjaciół, oraz spotkało mnie mnóstwo miłych chwil, przygód.
Przez studia bardzo otworzyłem się na ludzi. Dlatego też podjąłem poważną decyzje w moim życiu. Zdecydowałem się z moją koleżanką Moniką na wyjazd na studia za granicą. Dużo zachodu nas to kosztowało, chodziliśmy z biura do biura, wiele razy przyjeżdżaliśmy na tygodniu. Jednak warto było. Ostatnio złożyliśmy pełen komplet dokumentów. Wczoraj jak jechałem z przyjaciółką do Chełma na zakupy, to zadzwoniła właśnie do mnie pani z wymiany i powiedziała, że teraz tylko czekać do wyjazdu:) Rodzice też się cieszą :D chyba dlatego, że w końcu się mnie pozbyli. Nie no żartuje, po prostu wiedzą, że dla mnie to może być niezła przygoda w życiu.
Wczoraj mama kupiła mi już ogromną torbę. W którą na pewno zmieszczę większość rzeczy. Będę mieć też plecak taki podróżny. A resztę rzeczy dokupię na miejscu. Tak na serio z Moniką żyjemy już tą wymianą. Rodzice nawet kupili mi laptopa, za co jestem im wdzięczny hehe :) Więc ten wyjazd narazie wiąże się z samymi pozytywami. Ja chciałbym pojechać tam pociągiem, a później jakoś autobusem, jednak Monika mówi, że może zawiozą nas tam jej rodzice. Jeszcze wszystko się okaże. Piszę o samych przyjemnościach teraz, ponieważ ostatnie tygodnie były ciężkie. Tyle do zaliczenia, nauka i nauka. W ogóle nie siedziałem na komputerze. Wstałem rano, posprzątałem w pokoju, zjadłem i umyłem się ubrałem, na chwilę wsiadłem na komputer i do nauki. Od 12 do 22 nie raz siedziałem. Jednak na szczęście wszystko poszło dobrze. No znaczy.. jeszcze najbardziej niepewny przedmiot przed nami. Dlaczego niepewny? Otóż tak naprawdę nie wiemy czego się spodziewać.
Na początku semestry pewien profesor kazał dobrać nam się w grupy po 3 osoby. Dał nam zestaw zadań do rozwiązania, w którym znajduje się po 14 zadań. Następnie kazał z nimi przychodzić do niego i odpowiadać. Tylko, że każdy obudził się pod koniec semestru. U niego pod biurem nie raz było 100 osób, nie mówiąc o tygodniu, o studentach dziennych. Moja grupa na szczęście zdobyła 2 wpisy, gdzie prawie nikt od nas u niego nie był. Taki stres. Wchodzi się tam do niego po 3 grupy. Pyta każdego o kolei. Zawsze dochodzi do wniosku, że nikt nic nie potrafi, nawet jak ktoś umie. Wkurzył się i napisał podanie do dziekana, żeby rozwiązał nasz kierunek, ponieważ nikt się nic nie uczy, a jak nie, to żeby zrobił chociaż dodatkowe wykłady dla nas. Tak też się stało. Wywiesił u siebie w gablocie terminy zajęć dodatkowych. Pierwsze z nich odbędą się w piątek i będą trwać 5 godzin. Ostatnio na wykładzie zrobił nam kolokwium, każdy ściągał jak głupi. Nie oszukujmy się. Nic z tego przedmiotu nikt nie potrafi. Nikt nie rozumie o czym on mówi. Jeżeli ktoś zaliczy to cudem. Później okazało się, że wystawiając nam oceny weźmie pod uwagę tylko tego kolosa. Wszystko okaże się w piątek. Ale pomijając ten drobny przedmiot :D wszystko jest dobrze. Bardziej bałbym się, gdybym tylko ja miał z nim problem, a nie wszyscy studenci na naszym wydziale.
Zaraz uciekam, ponieważ będzie leciał mój serial. Ostatnio duzo się dzieję, ale to moja głupota, że nie piszę systematycznie. Jednak obiecuję, że to się zmieni :) Życzę Wam miłego dnia. Teraz zapowiada się w domu duży remont, więc też będę pochłonięty pracą. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz