Wczoraj miałem zakończenie roku szkolnego. Cała uroczystość odbyła
się o 11. Wstałem specjalnie rano o 7, aby ze wszystkim się wyrobić.
Pociąg miałem po 9, ale opóźnił się o 20 minut. Na dworcu spotkałem
koleżankę, która chodzi do tej samej szkoły co ja. Szliśmy razem całą
drogę, ale tuż przed szkołą się rozeszliśmy, bo ja poszedłem jeszcze po
wodę do picia. Wychodząc ze sklepu spotkałem koleżankę z klasy. Po
drodze spotkaliśmy resztę, i zaczęliśmy z samochodu wynosić kwiaty dla
wszystkich naszych nauczycieli. Dobre jest to, że większość z nich,
nawet nie przyszła na zakończenie roku szkolnego.. i my nie mieliśmy co z
nimi robić. Daliśmy je innym nauczycielom, oraz dyrekcji. Apel
natomiast nie był niczym szczególnym. Wyczytywali na środek wszystkie
klasy i wręczali świadectwa. Można było sie zanudzić.. no ale nie ja ;P
siedział obok mnie kolega, który wypił piwo przed zakończeniem. A jedno
piwo to dla niego za dużo i coś cały czas świrował i był głośno. Jak jest pijany, to podrywa i jest bardzo nachalny. bałem się go hehe
mało kto go w klasie lubi, bo jest taki kujonowaty i nikomu nie chce
pomagać i zawsze cieszył się, gdy ktoś dostawał zła ocenę.
Gdy odbierałem świadectwo, przed cała szkołą, to dostałem w dodatku
książkę, za dobre wyniki w nauce, bo miałem średnią powyżej 4.0
jest się czym pochwalić.. Jednak wychowawczyni z fizyki zaniżyła mi
ocenę, a ona może mi się liczyć na studia. Pomyliła się, ale
powiedziała, że w piątek dostane nowe świadectwo. Brzmi interesująco. W
klasie, gdy byliśmy ju wszyscy razem.. po zakończonej uroczystości, to
wychowawczyni zaczęła do nas przemawiać i dziękować.. i wręczyliśmy jej
prezent z kwiatami później powstał haos, bo nie było komu wręczać tych innych kwiatów.
Dla mnie to było bardzo dziwne, bo nawet nikt sie nie pożegnał.. Nagle
każdy się rozszedł. Jeden kolega z klasy, którego nikt nie lubił.. bo
wiecznie się przechwalał i wywyższał, zapytał się, czy to już koniec.
Ktoś powiedział, że chyba tak, to on odpowiedział nara. myśli, że ktoś będzie go prosić ? aby poszedł z nami na piwo no i się rozeszliśmy, każdy tak nagle. Szkoda.. nawet nikt nie powiedział cześć.
Ja ze swoimi ludźmi z klasy i przyjaciółmi poszliśmy na grila do
kolegi z klasy. Było normalnie, nic specjalnego.. jak to z nimi
dwóch kolegów ciągle podrywa moją przyjaciółkę, to byli nią zajęci i o
siebie zazdrośni. Niby się kumplują, ale jak jednego z nich nie ma, to
się obgadują. Jak kobiety dosłownie
hehe.. I jeden w trakcie jakoś się swochał i poszedł. Mi to tam nie
przeszkadzało.. Od kilkunastu dni, lata za mną i moją przyjaciółką.. gdy
my się umawiamy, to on na nią czeka.. i co mamy powiedzieć mu, żeby
sobie poszedł? i.. strasznie ją zaczepia.. przytula i napina swoje
mięśnie i każe jej je dotykac.. i gada o sobie cały czas. Obudził się,
aby w ostatniej klasie sobie przyjaciół szukać.
Nie, abym był zazdrosny bo nie jestem, ale wtedy nie wiem, jak mam
się zachowywać.. taka sytuacja jest trochę dziwna. Bo mam wrażenie, że
im tylko zawadzam. Poprostu cieszę się chyba już, że to jest koniec Kontakt będę mieć tylko z najbliższymi.. a z resztą to sie okaże. W
ogóle nie było mi jakoś szkoda, że to już koniec. Ale myślę, że wszystko
przyjdzie z czasem. Muszę kończyć, uczyć się do matury. Napisze później.
sobota, 28 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
Przygotowania do matur.
Tak sobie siedzę i myślę.. o moich maturach. To tylko kwestia dni.. a ja wciąż nic nie robię.. Bo co to jest.. przypomnienie sobie jednej lektury dziennie. Praktycznie nic. Jestem na siebie zły.. mam słabą wolę przebicia.. chyba wole leniuchować. Trochę czuje się z tym źle.. bo wiem.. że teraz moja przyszłość jest w moich rękach.
Jutro musze iść do szkoły.. na próbny egzamin zawodowy.. Nic nie umiem, chyba zaraz będę musiał sobie coś przypomnieć co i jak. Ale po szkole chociaż się rozerwę.. umówiłem się z przyjaciółką z klasy… pochodzimy pogadamy.. pewnie będzie fajnie.
Wstałem dzisiaj po 8. byłem pierwszy niż budzik. Dzisiaj tak naprawdę.. zrozumiałem jaki on jest paskudny i odpychający.. ta melodyjka mnie przeraża .. nigdy specjalnie na nią uwagi nie zwracałem hehe.. No i później poszedłem z mama na zakupy, mieliśmy jechać samochodem, lecz akumulator się rozładował. Poszliśmy na nie piechota z rowerem;D dlatego.. zajęły nam tyle czasu. Wykończyły mnie.. i ja do tej pory po nich do siebie dochodzę byliśmy także trochę u siostry w pracy. No cóż…
…matura ciągle siedzi mi na głowie.. chyba jednak będę musiał uciekać do nauki.. no ale sam nie wiem.. a może lepiej jutro się ogarnąć już konkretnie? Oj lepiej nie jutro będę jeszcze bardziej zmęczony.. A ja sobie powtórzę chociaż jedną lekturę jeszcze. O 18 postaram się zniknąć ze świata online
No.. ale to nie koniec.. w piatek jest zakończenie roku szkolnego. Nie wiem.. czego mam się spodziewać.. mam nadzieję, że przetrwam przez to i będę bardzo silny;) w końcu w tej szkole spędziłem swoje 4 długie lata:P tak szczerze.. nie były to najlepsze chwile w moim życiu.. .. okazały się być.. pełnie niesprawiedliwości

środa, 18 kwietnia 2012
Już 27 kwietnia zaczynam wakacje !
Doczekałem się.. 4 lata nauki w mojej szkole. Nie powiem, że mam dosyć, bo tak nie jest
ale wakacje z pewnością się należą. Po takich długim okresie nauki.
Momentami było naprawdę ciężko, ale opłacało się, przez to wszystko
przetrwać. Teraz 27 kwietnia mam zakończenie szkoły
fajnie, tym bardziej, że do szkoły pójdę jeszcze tylko jutro i w
piątek. W następnym tygodniu będę się już uczyć w domu, do matury.
Trzeba się wziąć mocno w garść, aby dobrze zdać maturę. Jak los mi
poszczęści, to może będę mieć średnią 4.o a to jest naprawdę sporo, gdzie przy 27 przedmiotach, ja będę mieć tylko 4 trójki. Ciekawe ..
Dni tak mijają wciąż, coraz to szybciej, a ja wciąż nie wiem, gdzie iść do szkoły. Nie wybrałem sobie nawet jeszcze uczelni. Pewnie zrobię to w ostatniej chwili. Teraz zapowiada się tyle zmian
Pierwsza maturę mam 4 maja jest to język polski, do którego muszę się przyłożyć, ale nie aż tak bardzo, jak do matematyki, czy angielskiego. Cały czas myślę, jak to mi się ułoży wszystko. Wiem tyle, że chcę iść na zaoczne studia i do pracy powoli zacznę sobie już jej szukać. Będe musiał sam siebie utrzymywać, i chcę to zrobić. Pora się usamodzielnić.
Tak szczerzę to będzie mi bardzo brakować.. mojej klasy. Gdy wszyscy się rozejdą w swoje strony. Ostatnio było wiele zgrzytów i wiem, że z połową z pewnością nie będę się odzywać, ale niczego nie żaluje. Poznałem naprawdę cudownych ludzi
Dni tak mijają wciąż, coraz to szybciej, a ja wciąż nie wiem, gdzie iść do szkoły. Nie wybrałem sobie nawet jeszcze uczelni. Pewnie zrobię to w ostatniej chwili. Teraz zapowiada się tyle zmian
Pierwsza maturę mam 4 maja jest to język polski, do którego muszę się przyłożyć, ale nie aż tak bardzo, jak do matematyki, czy angielskiego. Cały czas myślę, jak to mi się ułoży wszystko. Wiem tyle, że chcę iść na zaoczne studia i do pracy powoli zacznę sobie już jej szukać. Będe musiał sam siebie utrzymywać, i chcę to zrobić. Pora się usamodzielnić.
Tak szczerzę to będzie mi bardzo brakować.. mojej klasy. Gdy wszyscy się rozejdą w swoje strony. Ostatnio było wiele zgrzytów i wiem, że z połową z pewnością nie będę się odzywać, ale niczego nie żaluje. Poznałem naprawdę cudownych ludzi
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)