Tak sobie siedzę i nie wiem za co się zabrać. Wczoraj położyłem się późno po 2 wstać i miałem nadzieję, że dzisiaj się wyśpię. Jednak jak zwykle byłem w błędzie. Wstałem po 9. Obudziły mnie jakieś szelesty, a przede wszystkim mój młodszy brat, który sobie słuchał muzyki. Wydzierał się coś w pokoju. Wkurzył mnie bardzo na cały dzień. Nic takiego nie robiłem. Wczoraj cały czas sprzątałem, aż do późnego wieczora. W końca zaraz święta :)
a propo świąt, to w ogóle ich nie czuje. Jest tak, jakby ich nie było, tyle.. że więcej się siedzi w kuchni. Nie przepadam za tym okresem, bo zawsze.. wybuchają pewne sprzeczki, a w momencie, gdy są już święta.. nagle każdy o wszystkim zapomina. To nie w porządku trochę. Dla mnie ludzie powinni być dla siebie mili i się szanować wzajemnie przez cały rok.
Byłem dzisiaj w kościele. Musiałem pójść do spowiedzi, ponieważ zaraz po świętach u nas w domu będą chrzciny. Jednak obawiam się trochę ich :) ale to normalne. Nie wiem poprostu czego się zbytnio spodziewać. Zaraz pójdę pewnie przed telewizor, albo do pokoju leżeć i posłuchać muzyki. Mam ochotę odciąć się od wszystkim. Dzisiaj każdy mnie drażni. Nie wiem nawet czemu. Mam ochotę uciec na jakiś czas. Zniknąć. Zacząć coś nowego zupełnie gdzie indziej. Mam nadzieję, że zrozumiecie jak kiedyś zniknę :P Pozdrawiam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz