Tak szczerze, to nie wiem od czego zacząć. Siedzę sobie w ciemnym pokoju z bólem głowy. Ktoś myję się w łazience, a reszta domowników śpi. Ja spałem trochę niedawno i teraz ciężko będzie mi zasnąć.
Dzisiaj odbyła się 40-ta rocznica małżeństwa mojej cioci i wujka. Rano pojechaliśmy do nich na mszę. Była cała rodzina. Coś bardzo miłego :) W ogóle w tym kościele było tak sympatycznie. Czułem się jak u siebie. Na koniec składali im życzenia i bili brawo. Gdy ciocia wyszła z kościoła to się popłakała. Nie dziwie jej się. Tyle lat żyć z partnerem, to jest coś. Udało im się. Ale nie przyszło im to z łatwością. Wiadomo, że musieli nad tym związkiem pracować. Ja im zazdroszczę. W dzisiejszych czasach ciężko z kimś zbudować jakikolwiek związek, oparty na zaufaniu. Po mszy, pojechaliśmy do nich do domu. Wypiłem dużo wódki. Nie wiem, skąd ja wezmę siły, na jutrzejszego Sylwka hehe.
No i nadszedł ten czas, gdzie należy pożegnać rok 2012. Nie będę za nim tęsknił. Był bardzo ciężki. Wiele mnie spotkało, podobnie jak moich bliskich. Może zacznę od początku.
- w styczniu moja siostra oznajmiła moim rodzicom, że jest w ciąży. Nie wiedzieli, że ma chłopaka i byli zaskoczeni. Tylko mi o nim powiedziała. Po kilku miesiącach rozstali się, a ona wylała przez to wiele łez. Nie raz jak siedziałem w nocy w pokoju, to słyszałem jak ona płacze do poduszki. Taka porządna dziewczyna, a trafiła na nieodpowiednią osobę. Przez to doświadczenie bardzo się zmieniła. A ja starałem się ją wspierać tak bardzo jak tylko mogłem. Specjalnie ze szkoły się zwalniałem, aby pomóc jej zrobić zakupy dla dziecka, aby sama nie musiała dźwigać. Nikomu nie życzę tego, przez to przechodziła moja siostra.
- następnie egzaminy, które czekały mnie w tym roku :P nie było łatwo. Nie chodzi tylko o maturę, lecz także o egzamin zawodowy. Wiele przez to mnie ominęło. Zresztą warto było, gdyż wszystko zdałem :)
- straciłem dobrą przyjaciółkę, która wybrała chłopaka. Chodziliśmy wszyscy razem we 3 do jednej klasy. To pokazało mi, że ludzie nie są szczerzy i że działają według zamierzonego plany, strategicznie. Udają i kombinują. Obiecałem sobie, że już nie będę się nigdy z dziewczyną przyjaźnić.
- zmarł mój wujek, jedyna bliska rodzina mojego taty. Dowiedzieliśmy się o tym w maju podczas komunii. Jest to coś tragicznego. Na pogrzeb pojechałem ja z rodzicami, na którym poznałem swoją rodzinę i rodzeństwo cioteczne. Nie znałem ich, a czułem się jakbyśmy rozmawiali niemal codziennie. Niestety, ale na każdego kiedyś przyjdzie pora.
- nie udało mi się ze studiami. Jak zwykle. Dlatego moje życie odbywa się na spontanie. Nie warto u mnie nic planować, jak zwykle. Nigdy nic nie dzieje się tak, jakbym chciał. Planowałem zamieszkać w Warszawie z moją przyjaciółką, lecz nic z tego. Kocham te miasto. Kto wie, może kiedyś. Wylądowałem w Lublinie, na kierunku z którym mnie nic nie łączy, nie interesuje, lecz za to poznałem bardzo fajnych ludzi i tylko oni mnie tam trzymają.
Oj można by opowiadać. Ja napisałem te najważniejsze wydarzenia, który miały wpływ na moje życie. Chciałbym, aby ten rok wyglądał inaczej. Aby nie było tyle zmartwień. Ja obiecałem sobie:
- nie angażować się emocjonalnie w żadne sprawy, w tym nie zakochać się ! !
- skończyć pierwszy rok studiów :)
- oczywiście znaleźć sobie pracę, byle gdzie i nie wybrzydzać :D
- nauczyć się organizacji i nie zyć więcej w chaosie
- zwiedzić trochę Polski, nawet rowerem :) no i jeździć dużo na rowerze,
- przejść na zdrową dietę i ograniczać tłustego jedzenia i pić dużo wody :D
- chciałbym więcej jeździć samochodem i nauczyć się w końcu parkować,
- mieć wyjebane na ludzi i o tym co myślą, nie patrzeć się na innych opinie
- być jeszcze bardziej szarmancki :D (dopiero zaczynam)
Trochę tego jest, jeżeli sobie coś przypomnę, to jeszcze dopiszę. A ja zaraz uciekam spać. Kolejna notka pojawi się już w Nowym Roku :) Na sylwka wybieram się do koleżanki i muszę pamiętać, aby rano zamówić pizze :) hehe. Muszę pamiętać ! pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz