Dzisiaj nadarzyła się okazja, aby udać się do niej z moją przyjaciółką i jej kolegą. Mieliśmy jechać za darmo bo samochodem. Planowaliśmy zakupy. A ja bym odwiedził swoją koleżankę z której miałem zamieszkać w stolicy. Jednak nic z tego. Znowu wybrałem złą decyzje. Zawiozłem do Lublina cv, a bez tego mogło się obejść. Ale chyba bardziej cieszyłem się ze spotkania z kolegą, z którego nic nie wyszło. Czekałem na niego, lecz ten się na mnie gniewa. Niedawno wróciłem do domu. Mam całe buty w błocie.. bo szwendałem się nie wiadomo gdzie. Tak bolą mnie nogi. Całą podróż w pociągu do domu przespałem. Chciałbym.. aby była już wiosna, czy wakacje. Ludzie w dodatku się na mnie patrzyli jak na idiotę. W ogóle.. strasznie się na mnie ludzie przyglądają. Denerwuje mnie to, bo ja unikam ich wzrokiem. Zawszę przyglądam się w ziemię.
Zaraz pójdę spać, nic po mnie. Zastanawiam się, czy skorzystać z propozycji i wyjechać za granicę. Nic tu po mnie. Nic mnie nie trzyma, jedynie studia i przyjaciele. Chciałbym ich już spotkać. Bo zawsze jak mam zjazdy, to zapominam o wszystkim :) sami wariaci. Ostatnio zaproponowałem przyjaciółce, że może mieć ze mną referat na elektrotechnikę. Ona zawsze się stara i innym pomaga, a mi w szczególności. Od pierwszych chwil na studiach daje mi ciągle materiały i pomaga w pisaniu sprawozdań. Głupio mi, bo nie lubię brać od innych. Pamiętam swój pierwszy zjazd. Jak w sobotę zadała nam facetka na grafikę materiały, jakie mamy przynieść na niedziele. Ale, że to był weekend, a ja nie znałem miasta.. nic nie kupiłem. Wszystko było pozamykane. Następnego dnia.. miałem nadzieje, że coś kupię.. nawet pojechałem wcześniej. No ale nic z tego. W ogóle byłem spóźniony i biegłem na zajęcia. Ale w trakcje zatrzymała mnie właśnie Dominika z Rafałem i dali mi wszystkie swoje materiały. Byłem zaskoczony, nigdy nikt mi bezinteresownie nie pomógł. Oni są z 1 grupy, więc mieli juz te zajęcia.
Diamenty trzeba pielęgnować. A ja złamałem jedno postanowienie noworoczne. Nie angażować się emocjonalnie w żadne znajomości. Ale to ja. Nic mi w życiu nie wchodzi. Chętnie wyjechał bym zagranicę. Jednak szkoda mi zostawiać tych ludzi. Przywiązałem się. Z drugiej strony mam ochotę uciec daleko i zacząć wszystko od nowa. Zobaczymy na wiosnę jak to będzie. Wiem, że teraz potrzebuje snu. To jest jeden z najgorszych dni. Na szczęście dzisiaj okazało się, że mam zniżki kolejowe na pkp :) więc mam tanie bilety i mam zamiar wyjechać gdzieś daleko z moją przyjaciółką. Ostatnio miałem z nią pojechać do Stargardu szczecińskiego na koncert. I nie mogę sobie wybaczyć, że pojechała sama. Nie miałem jak dojechać do Lublina na godzinę 5. Niestety. A tak planowaliśmy tamten wyjazd. A ja liczę, że pewna osoba.. będzie w stanie mi wybaczyć. Nikt nie jest idealny. niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz